"Ucho" foto. Paweł Szymkowiak

Plastyka znaczeń i celów

Przedstawienie „Ucho”, które w Teatrze Dzieci Zagłębia w Będzinie wystawiła Katarzyna Hora, jest przykładem dobrego zrozumienie czym jest funkcjonowanie w kulturze, że to wzajemne przenikanie się dzieł, interpretowanie. Na kanwie książki Pireta Rauda o tym samym tytule reżyserka pokazuje, że wykorzystując znaną postać lub epizod z jej życia można opowiedzieć o sprawach innych i też ważnych.
Tytułowe Ucho należało wcześniej do Vincenta van Gogha. Mierząc się z sytuacją odcięcia od głowy, a zatem i reszty ciała, czuje się zagubione, nie widzi dla siebie dalszego sensu bycia. Napotyka jednak nowych przyjaciół – zwierzęta, dzięki którym odkrywa swoją supermoc. Jest nią umiejętność słuchania drugiej osoby. Pozostali bohaterowie do tej pory nie mieli okazji być wysłuchani przez nikogo, co budziło ich rozterki, a nawet ograniczało.

Twórcy spektaklu w bardzo subtelny sposób pokazali najpopularniejsze motywy z malarstwa van Gogha. W scenografii Katarzyny Leks urzekają ogromne poduchy, przypominające przekwitające słoneczniki, światła do złudzenia podobne do tych z obrazu „Gwieździsta noc”. W kontrapunkcie do tych inspiracji zostały pomyślane lalki zwierząt. Jakby przygotowano je w estetyce zero waste, z elementów pozostałych po dekoracjach do innych przedstawień – rur, skrawków materiału, czy piłek. Nadaje to spektaklowi wychowawczego znaczenia.

Nie lada wyzwanie leżało po stronie odtwórczyni tytułowej roli, Adrianna Bieżan animowała lalkę-ucho, której musiała nadać sporo ludzkich cech. Przedstawia się męskimi zaimkami, bo taka jest norma języka polskiego, ale może powodować to zagubienie widzów. Podobnie jest w przypadku Karola Gaja, który w jednej ze scen gra pajęczycę. Wierzę w opiekunów i pedagogów, że te przemycane subtelności o identyfikacji płciowej, staną się zalążkiem do dyskusji z podopiecznymi.

Teatr celuje tę premierę do grupy wiekowej cztery plus. Wydaje się, że dolna granica to za mało, żeby w pełni cieszyć się tym, co na scenie. Najmłodsi trochę się niecierpliwili, gubili uwagę. Jednak jasne barwy inscenizacji, zabawowa i wpadająca – nomen omen – w ucho muzyka Piotra Śnieguły sprawiają, że wychodzi się z teatru z poczuciem ukołysania. Dobrze jest się przekonać, że nawet najbardziej zagubiona istota może stać się dla kogoś niezbędnym słuchaczem, rozwiązującym problemy.


Piret Raud
„Ucho”
tłumaczenie: Anna Michalczuk-Podlecki
adaptacja i reżyseria: Katarzyna Hora
Teatr Dzieci Zagłębia im. Jana Dormana w Będzinie: premiera 13 stycznia 2024
występują: Adrianna Bieżan, Ewa Zawada, Karol Gaj, Szymon Stęchły, Marcin Lieber

Nowa Siła Krytyczna

Udostępnij: