Zły

Polski superbohater

Czerń wypełnia tu wszystko, jest głęboka, obecna w każdym detalu, buduje scenografię, jest bazą kostiumów. Przykrywa szemrane interesy mafiozów odradzającej się stolicy. Uwodzicielsko kusi ponętnymi kształtami ubranych w nią kobiet. Tworzy wyobrażenie świata z lat pięćdziesiątych. Świata, który mimo pozorów, nie był aż taki monochromatyczny. Silnie kontrastuje z jarzącym spojrzeniem “Złego”, który to staje do walki z osobami stojącymi po ciemnej stronie życia.

Ten krótki opis może stanowić esencję smacznej inscenizacji powieści “Zły” Leopolda Tyrmanda, którą wyreżyserował Piotr Ratajczak w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Premiera była składową obchodzonego (niestety przyćmionego pandemią) Roku Tyrmanda. W dynamicznym spektaklu udało się zawrzeć bogatą w zwroty akcji fabułę powieści, a ascetyczna scenografia nie przeszkodziłą w ukazaniu stolicy z połowy ubiegłego stulecia.

Rzecz się dzieje w realiach odradzającego się świata powojennego, gdzie nieudolna władza ludowa nie potrafi poradzić sobie z gangami, stale zwiększającymi swoje wpływy. Fajtłapowatych funkcjonariuszy wyręcza Henryk Nowak (Rafał Sawicki), działający pod pseudonimem nadanym mu przez prasę – “Zły”. Niemy bohater o hipnotyzującym spojrzeniu, siłą superbohatera pacyfikuje złoczyńców, jest skuteczniejszy niż milicja, przez co zwraca na siebie jej uwagę. Zamiast przestępców to on staje się obiektem śledztwa. W rzeczywistości dąży do konfrontacji z Filipem Merynosem (Adam Myrczek), byłym szefem, który niegdyś wydał wyrok śmierci na Nowaka. W tle kryminalnych porachunków widać pełny przekrój społeczeństwa ówczesnej stolicy, jak również zawarty między wierszami powieści stosunek autora do panującego ustroju. Pokazał on, że na pozór silna władza nie radzi sobie lokalną przestępczością, mimo wejścia we współpracę z poczytna prasą.

Mocną stroną tej inscenizacji jest futurystyczna scenografia Macieja Chlandy. Jest symboliczna, przypominająca grę komputerową z początków tej dziedziny rozrywki. Sprawia, że pole do popisu ma wyobraźnia. Można uznać, że głównym bohaterem nie jest tu Rafał Sawicki w tytułowej roli, a obrotowa platforma będąca, w zależności od potrzeb, kioskiem, zatłoczonym autobusem, meliną bandytów, posterunkiem, a nawet dworcem kolejowym czy hotelem. Jest punktem bazowym łączącym ze sobą poszczególne składowe tego przedstawienia. Dzięki użyciu tylko czerni i bieli każdy z widzów może na znany tylko sobie sposób zobaczyć ten świat, który tak skrzętnie opisał Leopold Tyrmand.

Oczywiście nie należy uznawać, że aktorstwo bielskich artystów nic nie wniosło do spektaklu. Poza charyzmatycznym Sawickim, warto zwrócić uwagę na Orianę Soikę w roli nieugiętej komisarz Dziarskiej. Pyszna jest Wiktoria Węgrzyn-Lichosyt jako władcza i ponętna Olimpia, natomiast Piotr Gajos sprytnie żongluje pomiędzy odgrywanymi postaciami (wciela się w aż trzy osoby).

Po opuszczeniu widowni odczuwa się niedosyt. Nie jest to uczucie spowodowane wrażeniami na gruncie teatralnym, a brakiem obecności tej fascynującej i ważnej pod względem historycznym, ze względu na wierny opis rzeczywistości, powieści w szerszej świadomości społecznej lub nawet… podstawie programowej szkoły średniej (choćby fragmentarycznie). Szeroko znani w świadomości społecznej są superbohaterowie importowani zza oceanu, a taki “Zły” pozostaje wciąż ukryty w zakurzonym regale, gdzieś w ciemnym kącie. Jak widać przysłowie “cudze chwalicie, swego nie znacie” jest aktualne i w tym przypadku, a szkoda.


Leopold Tyrmand
“Zły”
Teatr Polski w Bielsku-Białej, premiera 3 października 2020
adaptacja, opracowanie: Joanna Kowalska
reżyseria, opracowanie muzyczne: Piotr Ratajczak
scenografia, reżyseria świateł: Marcin Chlanda
kostiumy: Grupa Mixer
choreografia: Arkadiusz Buszko
asystent choreografa: Mateusz Wojtasiński
występują: Oriana Soika, Wiktoria Węgrzyn-Lichosyt, Dominika Zdzienicka, Michał Czaderna, Kazimierz Czapla, Piotr Gajos, Maciej Kulig, Tomasz Lorek, Grzegorz Margas, Sławomir Miska, Adam Myrczek, Karol Pruciak, Rafał Sawicki, Mateusz Wojtasiński

Udostępnij: