wiosna
i przyszła wiosna i słońce pojaśniało
rozgrzewając powietrze nasycone obficie
aromatem ciepłego gówna
chodniki trawniki czy krawężniki
przywitały pierwiosnki pokryte brązową mazią
zbieraną uporczywie przez zimę
co odeszła zostawiając po sobie
to wszystko
spadek po jebanej kolekcjomance fekaliów
nie odnajduję zachwytu nad
porą kiedy gówno w mieście
przykrywa każdy skrawek żywego
ledwie jeszcze obudzonego
świata
tego świata
naszego świata
i naszych psów
tylko muchy radośnie bzykają pobudzone aromatem do żywota