Umarł. Pewnie dlatego, że pił.
To było dziwne w gruncie rzeczy małżeństwo.
Mąż i żona z dwóch skrajnych części wsi,
po ślubie on mieszkał u siebie z ojcem, ona u siebie z rodzicami
i tam też wychowywała dzieci.
On popijał,
a jej matka powiedziała, że umrze jak ją córka opuści i wyprowadzi się do męża,
została więc i matka żyje.
Ot taki to żywot człowieka wiejskiego.
Nie ma jak ciupciać do woli, to popija i młodo kaput.
Mógł mieć z czterdzieści lat przecież.
W jedenastu linijkach się pomieścił biogram nieboszczyka.