Moje pierwsze wspomnienia związane z wiarą katolicką to oczywiście święta, rodzinne uroczystości, czy niedzielne prasowanie chusteczek, jeszcze tych materiałowych, przez moją mamę. Do tego obiady u dziadków, gdzie zawsze na stole czekał parujący rosół, a telewizor był ustawiony na „Złotopolskich”. Pamiętam też lekcje religii w szkole podstawowej, katechetka zamiast tłuc ze ślepą wiarą pacierze i