Ubiegły rok, był moim najintensywniejszym w teatralnym życiu, jaki do tej pory miałem. Z dniem 31 grudnia 2022 licznik wybił 130 zobaczonych spektakli w kraju, ale i nie tylko. Niezliczone odwiedzone teatry, tysiące przejechanych kilometrów, kilka mocno opóźnionych pociągów i sporo frajdy, która mimo wszystko nie opuszcza mnie, kiedy każdorazowo gaśnie światło na widowni.
Teatr w minionym roku otrząsnął się już z pandemicznych lock downów, po którym, już prawie nigdzie nie ma śladu. Choć myślałem, że wypożyczanie rejestracji spektakli w onlajnie pozostanie na stałe, szkoda. Niestety ubiegły rok przyniósł kolejne, chyba gorsze, czyli putinowską agresję na Ukrainę. I ona odcisnęła swoje piętno, ale jak w życiu bywa, wszytko jest po coś, a z najgorszej lekcji, czerpiemy naukę.
Osobiście sporo wiedzy i doświadczeń przyniósł mi 2022 rok. Praca w Komisji Artystycznej 28. Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej, drukowane publikacje tekstów w miesięczniku Teatr, warsztaty dla krytyków w Brukseli, czy autorski projekt Spełnieni w Teatrze, publikowany w łamach Yoricka, to tylko kamienie milowe, które byłyby niemożliwe bez tych wielu, zobaczonych spektakli. Nie było łatwym zadaniem wybrać dziesięć, zasługujących na uwagę. Przy czym pozostaje mi ubolewać, że przy nawet imponującej ilości zobaczonych przedstawień, nie zobaczyłem drugiej połowy godnej atencji, dlatego spis ów należy traktować niezwykle subiektywnie.
10. Alte Hajm / Stary Dom / reż. Marcin Wierzchowski / Teatr Nowy im. Tadeusza Łomnickiego w Poznaniu
ALTE HAJM / STARY DOM
Milczące ściany dawnego domostwa stały się w tym spektaklu pomostem pomiędzy tym, co było, a dziś. Wierzchowskiemu udało się pokazać, jak nasza współczesna historia jest nieodkryta, za iloma kłamstwami kryją się rodzinni bohaterowie, czy przypadkiem nie są zwykłymi zbrodniarzami. Do tego tak liczny zespół na scenie stał się jednym organizmem, rodziną roszczącą sobie prawa do domu, który jeszcze przed kilkudziesięciu laty miał zupełnie innych mieszkańców, stając się ich grobem.
9. Bezmatek / reż. Marcin Liber / Teatr Ludowy w Krakowie
Kiedy myślę o tym spektaklu, to do tej pory czuję emocje, jakie we mnie wzbudził. Nigdy tak nie miałem, żeby z powodu napięcia, jakie jest zbudowane w spektaklu, niemalże wybieg z teatru, zaraz po jego zakończeniu. Nakreślona opowieść o odejściu matki przez Marcina Libera to esencja emocji, szargających młodego człowieka, który niespodziewanie traci rodzica. Maja Pankiewicz i Katarzyna Tlałka, stawiają nas przed bardzo trudnym obrazem odchodzenia i radzenia sobie z zupełnie inną rzeczywistością.
8. Mrowisko: z życia dobrej służącej / reż. Wiktor Rubin / Teatr im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie
Sztuka Joli Janiczak traktuje o kobietach pracujących w roli służby w przedwojennej Polsce. Temat zupełnie przemilczany przez lata, a jak pokazuje spektakl Wiktora Rubina, niezwykle palący. Jest absolutnie przerażającym fakt, ile kobiet musiało cierpieć, po to, tylko żeby przeżyć w miarę godnych warunkach. To odczłowieczenie postaci Zosi, granej przez Karolinę Staniec, pozwala pojąć, jak ta całkiem nieodległa przeszłość, była daleka od świata w szanującego w pełni prawa człowieka.
7. Baśń o wężowym sercu / reż. Beniamin M. Bukowski / Narodowy Stary Teatr
To, co stanowi moc tego spektaklu, to zmieszanie realizmu z ludową magią. Pod płaszczykiem fantastycznej historii, przedstawienie Beniamina M. Bukowskiego, pokazuje nierówności społeczne, kult panów i chamów, który część prawicowego społeczeństwa stara się utrzymać w pamięci, oczywiście tylko w wybielonej wersji. Wyobrażenia o rzezi, która dokonała się pod przewodnictwem Jakuba Szeli, jest w krakowskim przedstawieniu przytłumiona przez złotą scenografię, co tylko podbija siłę jej krwawego wyobrażenia.
6. Faraon / reż. Cezary Tomaszewski / Teatr Polski w Bielsku-Białej
Mało kto potrafi, tak inscenizować klasykę literatury, jak Cezary Tomaszewski. Bielski “Faron” to pełna muzyki, ekspresji i wyobrażeń o starożytnym Egipcie, rodem z italo disco. Poza tym nie należy zapomnieć o zespole Teatru Polskiego, który w minionym roku pokazał, że jest prawdziwie zgraną ekipą, co udowodnił nie tylko w tym spektaklu, ale i w “Sztukmistrzu z miasta Lublina”, śmiało mógłby się przebranżowić w teatr muzyczny z tak uzdolnionymi muzycznie aktorami!
5. Utracona cześć Katarzyny W. / reż. Karolina Szczypek / Teatr Zagłębia w Sosnowcu
Co prawa, premiera tego spektaklu miała miejsce pod koniec roku 2021, ale zobaczyłem go dopiero z początkiem ubiegłego, dlatego pozwalam sobie na załączenie w spisie. Pomysł na sosnowiecki spektakl, początkowo wydał się ryzykowny, gdyż wciąż w pamięci każdego sosnowiczanina (którym jestem i ja), choć pewnie i nie tylko, pozostaje sprawa zabójstwa małej Madzi. To makabryczne wydarzenie było na ustach całego kraju i właśnie to stało się punktem wyjścia spektaklu. Nie ma tutaj oceny, nikt nie snuje oskarżycielskich osądów, jest za to pełna empatii analiza człowieka, jego zachowania, który z dnia na dzień staję się rozpoznawalny, ale w negatywnym tego słowa znaczeniu.
4. Madagaskar / reż. Gosia Dębska / Teatr Żydowski im. Estery Rachel i Idy KamińskichCentrum Kultury Jidysz i Teatr Papahema
Koprodukcja Teatru Żydowskiego i Teatru Papahema jest prezentacją czegoś na pograniczu życia i śmierci, rozważaniem co może czekać po drugiej stronie. Ten eksperyment, napisany przez z Magdalenę Drab, to wyjątkowa anty rewia, gdzie każdy z bohaterów ma szansę zapoznać widzów ze swoją historią, ukrywaniu korzeni, odchodzeniu od wiary żydowskich przodków. Ten galowy charakter spektaklu, opartego na biogramach znanych osób zachęca do zgłębienia ich życiorysów, tak skrzętnie analizowanych przez władająca Madagaskarem Prażmatkę, Gołdę Tencer. Chciałoby się ciągle i od nowa oglądać, tę wcale nie staromodna rewijkę.
3. Priscilla, Królowa Pustyni. Musical / reż. Cezary Tomaszewski / Teatr Muzyczny Capitol Wrocław
Ile kolorów jest w stanie zmieścić teatralna scena? Czy budżet się nie załamie od zamówienia na pokaźne zapasy brokatu? Jak nasze sposępniałe społeczeństwo będzie w stanie odebrać rewię drag queen, które trwa trzy godziny? Dobrze, że na te pytania nie próbował sobie odpowiedzieć Cezary Tomaszewski, przygotowując tę bombę nieskrępowanej radości i lekkości bytu, jaką można zobaczyć we wrocławskim Capitolu. Wydaje się, że to właśnie takie spektakle są jedynie w stanie coś zadziałać w naszym kraju, który kostnieje z roku na rok. Bardzo dobra robota, oby jak najwięcej takiej pozytywnej zabawy konwencją, po której opuszczający widownię staruszkowie będą tak lekko pląsać i podśpiewywać zmierzając do wyjścia, jak miało to miejsce po spektaklu, na którym byłem.
2. Edukacja seksualna / reż. Michał Buszewicz / Teatr Współczesny w Szczecinie
Od dawna nikt nie zrobił tyle dobrego dla edukacji seksualnej, co Michał Buszewicz z ekipą Teatru Współczesnego w Szczecinie w ubiegłym roku. Spektakl jest nie tylko nieskrępowaną lekcją o seksualności dla młodych widzów, ale i stanowi dojrzałą dyskusję nad tym, czym jest dla każdego z nas seks. W tym spektaklu udało się pozbawić niepotrzebnej seksualizacji, ośmieszania i wzbudzania w odbiorcach poczucia wstydu. Jest to wolna od wstydu i pruderii lekcja radości i akceptacji własnego ciała, ale też i akceptacji drugiego człowieka.
1. Łatwe rzeczy / reż. Anna Karasińska / Teatr im. Stefana Jarasza w Olsztynie
Przyznam, że początkowo olsztyński spektakl nie przypadł mi do gustu. Co może się kryć w inscenizowanej rozmowie dwóch aktorek? Co to za sztuka? A jednak… “Łatwe rzeczy” traktują o czymś, co mogłoby się wydawać czymś tak łatwym, jak rozebranie się na scenie. Choć to też nie to, jest to głębokie rozważanie o ciele, jego przemijaniu, akceptacji, tym, jak z perspektywy czasu podejście do nie g się zmieniało. Wydaje się, że ten spektakl mógłby stać się dobrą lekcją lub punktem wyjścia terapii dla świata zapatrzonego w sztuczne oblicza, świeżo po retuszu w Photoshopie.