Premiera „bez tytułu 09/21” to pierwsza w tym sezonie propozycja w repertuarze Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu. Jest to autorski projekt Anny Karasińskiej, znanej z takich produkcji, jak „Ewelina płacze” (TR Warszawa, 2015), „Drugi spektakl” (Teatr Polski w Poznaniu, 2016), czy późniejszych przedstawień realizowanych w teatrach Starym w Krakowie, czy warszawskich Studio, Nowym, Komuna Warszawa. Trudno jest mi go jednoznacznie mianować spektaklem, bardziej przypomina formę działania scenicznego, które prowadzi odbiorców do przemyśleń, wniosków, pozostając dziełem niedopowiedzianym.
Reżyserka zaangażowała dwójkę opolskich aktorów (Radomir Rospondek i Michał Świtała) oraz czwórkę amatorek, mieszkanki miasta. W przestrzeni Modelatorni, na obszernym kwadracie z białej wykładziny, performerzy stoją w półkolu, przyglądają się sobie wzajemnie, patrzą wnikliwie na widzów, budząc napięcie. Wychodzą z pierwotnego ułożenia w parach i po długim spoglądaniu sobie w oczy, opisują partnera. Zaczynają od ubioru, próbują odczytać jego emocje, wskazać to, co się w nim podoba. Te działania przypominają eksperyment Mariny Abramović, która również zapraszała obce osoby, tylko po to, żeby milcząc przez chwilę patrzeć sobie w oczy.
W świat teatru Karasińskiej wprowadzają także powtórzenia krótkich tekstów odczytywanych przez kolejnych aktorów. Cykl wypowiedzi się zmienia, raz czytają panowie, innym razem panie, zawsze treść podawana jest z pamięci przez cztery inne osoby. Wygląda to na improwizację, ciekaw jestem, czy na innym przebiegu „bez nazwy 09/21” kolejność odczytywanych tekstów, sposób interpretacji, sekwencje powtórzeń byłyby identyczne.
Kwestie oscylują wokół takich tematów, jak matka, kobiecość, codzienna przyjemność. Aktorzy opowiadają na przykład o przygotowaniu śniadania, składającego się z chleba pełnoziarnistego, masła, sera, polędwicy, krojonej na cztery „chapsy”; o paskudnym usposobieniu do świata z powodu doskwierający haluksów; o porównywaniu się dojrzewającej dziewczyny z ciałem rodzicielki, a szczególnie z uwydatniającym się biustem; o dostrzeganiu piękna we własnych łydkach… Proste słowa, pozornie bezwartościowe.
Chwilę po spektaklu przychodzi do głowy myśl, że przecież powtarzanie kilka razy tego samego tekstu nie sprawi, że stanie się bardziej wartościowy. A jednak… Życie to zbiór takich małych rutynowych działań, dziedziczonych z pokolenia na pokolenie, mniej lub bardziej świadomie. Zwykle to matka staje się pierwszą nauczycielką, podpatrujemy ją, z czasem naśladujemy, aż pewnego dnia orientujemy się, że nasze słowa to jej słowa, a ciało jest wyposażone w przymioty jej ciała – pozytywne, ale i przykre.
Statyczność działań aktorskich, monotonne światła (przypominające oświetlenie techniczne) sprawiają, że „bez nazwy 09/21” jest niełatwym w odbiorze przedsięwzięciem, męczy. Mimo, że język odczytywanych z kartek tekstów nie jest skomplikowany, to ten teatralny, którym posługiwała się reżyserka, jest zagmatwany, ciężki do zinterpretowania.
Nasuwa mi się autorefleksja związana z pracą Karasińskiej. W wolnych chwilach maluję, a że jestem laikiem w tej dziedzinie, dobrze się czuję w abstrakcji. Jestem z siebie szczególnie dumny, kiedy zrządzeniem losu farba zastygnie w fantazyjnym kształcie. Zachwyca mnie to, obawiam się, że tylko mnie. Na twarzy Anny Karasińskiej widziałem podobną dumę, przy ukłonach. Czy to dobra wróżba?
—
Anna Karasińska
„bez tytułu 09/21”
reżyseria: Anna Karasińska
Teatr im. Jana Kochanowskiego w Opolu, Modelatornia, premiera 11 września 2021
występują: Alicja Fryc, Natalia Krawczyk, Jadwiga Sokołowska, Magda Zarzycka, Radomir Rospondek, Michał Świtała