"Woyzeck" fot. Magdalena Trzaska

A Woyzeck cały czas goni za godnością

Ostatniej soboty w Teatrze Polskiego Radia odbyła się premiera “Woyzecka” Georga Büchnera w reżyserii Julii Mark. Akcja dramatu, rozgrywająca się w licznych miejscach, nie straciła na sile wymowy pomimo braku wizualizacji. Magia radia, mimo upływu czasu, dobrze się trzyma – nawet jeśli, jak w moim przypadku, spektakl odbierałem za pośrednictwem Spotify, jadąc pierwszym porannym pociągiem metra do pracy.

Podobnie jest z tekstem Büchnera. Napisany w latach trzydziestych XIX wieku wciąż żywo rezonuje z rzeczywistością. Tam, upodlony służbą i badaniami szarlatana, Franz Woyzeck popada w obłęd, który finalnie doprowadza go do morderstwa – tragicznego efektu jego desperacji i braku zrozumienia. A dziś? Rzesze ludzi codziennie gonią, żeby tylko dorobić się kawałka własnego kąta. Czy testy, którym poddawał żołnierza Doktor, nie są równie bezduszne jak pogoń deweloperów i banków za zyskiem, windująca ceny najmniejszego „m” do bajońskich kwot? Słuchowisko w reżyserii Julii Mark można śmiało potraktować jako pretekst do zastanowienia się, czy nasza, nastawiona na ciągły rozwój cywilizacja oraz naród, niespełna czterdzieści lat po transformacji, rzeczywiście obraliśmy właściwą drogę?

Twórcy spektaklu doskonale oddali ducha nierówności społecznych i narastającego poczucia bezsilności. Od samego początku wchodzimy w ten świat nierównego traktowania. Łukasz Lewandowski w tytułowej roli robi wszystko, co możliwe, aby sprostać wymaganiom dnia codziennego. Pozostaje przy tym cichy, jakby pogodzony z losem, jednak to tylko pozory. Pod łagodną powierzchnią buzuje magma frustracji, niepewności, zranienia, upokorzenia, wstydu, samotności, bezsilności i podejrzliwości. Te uczucia budują napięcie spektaklu Teatru Polskiego Radia. Z każdą kolejną minutą napięcie gęstnieje, aż w końcu Franz popada w obłęd, prowadzący go do zbrodni. Jednak czy to zrobił on, czy może była to mechaniczna reakcja ciała, wysyconego hormonami stresu, które spowodowały odcięcie od racjonalnego myślenia? Nawet po dokonaniu fatalnego czynu napięcie nie opada. Świat, dotąd nieprzychylny, nie zaczyna postrzegać go inaczej.

I dziś mamy dookoła wielu Woyzecków – ludzi złamanych przez system, pozostawionych bez wsparcia i zrozumienia. Brakuje empatii nie tylko ze strony jednostek, ale całego społeczeństwa. Nie jest moim celem bronienie haniebnych czynów, ale czy człowiek, który przed kilkoma dniami odebrał życie krakowskiemu lekarzowi, czy mężczyzna atakujący siekierą pracownicę kampusu Uniwersytetu Warszawskiego – właśnie wtedy, gdy zaczynałem pisać ten tekst, to nie współczesne przykłady zachowań, o których chciał nam opowiedzieć Büchner? To, czego współczesnemu światu najbardziej brakuje, to empatia. Czas najwyższy to zmienić – zanim kolejne niewinne osoby padną ofiarą narastającej frustracji i wybuchów gniewu.


Georg Büchner
„Woyzeck”
tłumaczenie: Jerzy Liebert
reżyseria, adaptacja, opracowanie muzyczne: Julia Mark
reżyseria dźwięku: Anna Balcewicz
kierownictwo produkcji: Beata Jankowska
Teatr Polskiego Radia, premiera 3 maja 2025
obsada: Łukasz Lewandowski, Katarzyna Anzorge, Arkadiusz Brykalski, Hanna Chojnacka-Gościniak, Wojciech Brzeziński, Grzegorz Falkowski, Mariusz Ostrowski, Łukasz Wójcik

Udostępnij: